wtorek, 16 listopada 2010
i like being killed
nie poszłam na demonstrację, bo zaspałam
właściwie i tak byłabym tam sama,
jak przy stoliku popijając grzane wino
w tłumie samotność jest najsilniejsza
a powietrze jest zbyt ciężkie
i wtedy już niemal wiesz, że to nie twoje miejsce
więc liczysz dni, i liczysz kilometry
a potem słyszysz, że przecież tak naprawdę
to nie ma przyszłości.
środa, 25 sierpnia 2010
social drama
tym razem to nie ja krzyczę
w głuchej ciszy przyglądam się scenie widzianej po raz setny
Ślubuję ci...
pranie gotowanie sprzątanie
seks o poranku
dzieci po trzydziestce
I nie opuszczę cię aż do śmierci...
nawet jeśli mnie zdradzisz
oszukasz porzucisz czy pobijesz
bo Bóg złączył
bo rodzice tak zadecydowali
bo co ludzie powiedzą
bo brzuch jest coraz większy
zagrano Mendelssohna
część artystyczna się skończyła
ale to dopiero początek przedstawienia
I żyli długo... cięcie.
kamera.akcja.
wtorek, 13 lipca 2010
it'll end in tears
Ok, Cinderella the story is over.
life is waiting
but what
if everything happened
even if it isn’t what you expected.
Will you remember all scenes?
Or maybe you want to create another tale?
The first was a women death
because the lucid dream was under the control
and she was the most scared person in the whole world
or maybe because
she fell in love ?
…………
excuse me,
do you want to make your life waiting ?
…………
you should be happy, you know
how many girls can take part in fairy tale?
niedziela, 30 maja 2010
I wish you could see
jak mam nie krzyczeć, kiedy po raz kolejny nie mogę zrobić nic
jak mam uzyskać odpowiedź, kiedy nikt z nas nie rozumie, co się z nami dzieje
jak mam ciebie zatrzymać, kiedy za każdym razem ranię cię coraz bardziej
tkwimy ciągle w tym samym miejscu
zmieniają się jedynie pory roku i kolor twoich oczu
mijają nas autobusy i samochody
nie potrafimy już na siebie patrzeć obojętnie
jest już za późno.
jest zbyt toksycznie.
jedyne co mogę zrobić
to obserwować jak odchodzisz
wierząc, ze więcej się nie odwrócisz
że ja nigdy za tobą nie pobiegnę
że znikniemy
oboje
czwartek, 29 kwietnia 2010
Morning light
Teraz do mnie podejdziesz.
Pójdziemy razem do kina lub na koncert
Będę się uśmiechała i udawała że opowiadasz ciekawe historie
Możemy również godzinami spacerować po starym mieście lub parku
Znajdziesz przypadkiem sposób, aby złapać mnie za rękę
Ani razu nie zerkniesz na zegarek
Zabiorę cię na obiecane lody. Pamiętam, jestem ci to winna.
Potem pomilczymy
I nikt nie będzie skrępowany.
Kiedy się schłodzi, przykryjesz mnie swoją marynarką.
Potem odprowadzisz do domu
I mocno, mocno przytulisz
Nie odpowiem na dobranoc.
Obudzi nas wschód słońca.
Kiedyś to zrobisz.
O ile się kiedyś pojawisz.
Bo TY chyba przecież istniejesz?
niedziela, 28 marca 2010
people always leave
zgubiłam się
znowu
ale tym razem nie bałam się jak wcześniej
do wszystkiego idzie przywyknąć
mijali mnie ci sami śpieszący się ludzie
nikt nie odwrócił wzroku
obojętności idzie się wyuczyć
skręcałam ślepo w kolejne uliczki
nie czytałam znaków, ani nie patrzyłam na tablice
może ja nie umiem odczytywać wskazówek
bo przecież cały czas chodzi o wybory
to one cię kształtują
i pokazują jakim jesteś człowiekiem, jakim być chcesz
wypiłam resztki piwa i wypaliłam ostatnie papierosy
dochodziła piąta
wtedy znalazłam ciebie
a może to ty mnie znalazłeś
patrzyliśmy na siebie wystarczająco długo
po czym odszedłeś
było do wyboru zbyt wiele dróg
niedziela, 28 lutego 2010
teraz, popatrz jak mnie nie ma.
zrób dwa kroki naprzód.
przejdź po spalonym moście.
no chodź,
przestań czekać.
to mogło się nie zdarzyć.
1+1
przyciąganie ciał.
dwie planety nigdy nie ustanowią jednej.
komplety są dla tchórzy,
pewnie, że jestem dla ciebie za dobra.
idę środkiem ulicy
tym razem nie będzie awaryjnych świateł
żadnego deszczu spływającego po policzkach
droga była za krótka
popatrz przed siebie
może zauważysz jak mnie nie ma.
sobota, 30 stycznia 2010
the world is the same
Widzisz, bo to jest taka twoja prywatna walka o życie. Uczynisz je takim, jakie chcesz, aby było. Możesz snuć wizje przyszłości, marzyć i fantazjować. Czekać na to, co musi w końcu przyjść, wierzyć w miłość, karmę, w boga, ludzi, cokolwiek. Może kiedyś to wszystko się ziści.
W innym wypadku możesz poddać się fali emocji. nieustannie wspominać niepowodzenia, żyć przeszłością i oddalać się od rzeczywistości. zamykać się na świat, by nie popełniać błędów i nie musieć znosić goryczy porażki. możesz się poddać. ktoś mi kiedyś powiedział, że łatwiej jest cierpieć.
W końcu nic nie gwarantuje szczęścia. jest zbyt abstrakcyjne, znaczy zbyt wiele.
zatem może kiedyś byłeś szczęśliwy, ale nie zdawałeś sobie z tego sprawy. oczywiście, że czasami trzeba się za siebie odwrócić, zmusić do pewnych konkluzji. ale najistotniejsze, aby dostrzec w tym wszystkim jakąś prawdę, odnaleźć wskazówkę.
bo chyba ważne jest trzeźwe patrzenie przed siebie. próba kontrolowania własnej osobowości.
to tak, jakbyś nagle przebudził się i stwierdził, że za długo spałeś, że szkoda ci czasu.
nie odzyskasz przeszłości, nie zawracaj sobie głowy przyszłością.
twoje życie toczy się codziennie.
wtorek, 19 stycznia 2010
fix me
już jest za późno
na niewinny flirt,
niedopowiedzenia i tajemnice.
szybka decyzja,
a raczej nieprzemyślane działanie.
zbyt duża potrzeba bliskości,
zbyt długa samotność.
można krzywdzić ludzi nieświadomie?
niszczyć tych, na których nam najbardziej zależy?
nie rozumiesz,
ja
zrobiłabym wszystko.
tylko, że teraz jestem niewidoczna.
Subskrybuj:
Posty (Atom)